Czy koty wyczuwają choroby u ludzi? Sprawdź!
Koty to tajemnicze i wyjątkowe zwierzęta, co potwierdzi każdy właściciel mruczącego czworonoga. Niektórzy przypisują im wręcz nadprzyrodzone umiejętności – każdy z pewnością słyszał kiedyś, że koty wyczuwają choroby u ludzi, a nawet potrafią przewidzieć ich śmierć. Czy to prawda?
Czy koty wyczuwają choroby?
Koty w wielu kulturach uznawane są za zwierzęta magiczne, które widzą i czują znacznie więcej niż my. A czy koty wyczuwają choroby u ludzi? Naukowe badania wskazują, że jest to prawda. Nie ma w tym jednak nic nadprzyrodzonego, bo mruczki są w stanie wykryć różnego rodzaju schorzenia u swoich opiekunów za pomocą mocno wyczulonego węchu. Stany zapalne, zmiany poziomu cukru czy hormonów w ludzkim organizmie sprawiają, że człowiek pachnie nieco inaczej, niż zwykle. Dla ludzi zmiany te są niewyczuwalne, jednak doskonały zmysł powonienia u kotów jest w stanie je wykryć. Można więc powiedzieć, że koty wyczuwają choroby w dosłownym znaczeniu. Co więcej, niektóre mruczki są w stanie zaalarmować otoczenie, że z ich opiekunem dzieje się coś złego – koty potrafią np. przewidzieć udar, wyczuć spadek poziomu cukru we krwi u diabetyków, a nawet nowotwory. Warto przy tym wspomnieć kota Oscara, który pracował jako koci terapeuta w domu opieki w Providence w stanie Rhode Island. Zwierzak przychodził do pacjentów, którzy w ciągu kilku godzin umierali. Jego przepowiednie były niezwykle trafne, dzięki czemu personel ośrodka mógł np. zawiadomić rodzinę umierającego i umożliwić mu pożegnanie się z bliskimi.
Koty w głównej mierze są w stanie wyczuć chorobę u człowieka za pomocą doskonałego węchu. Zwierzęta te jednak zauważają również zmiany w zachowaniu właściciela, np. modyfikacje codziennej rutyny. Ustalony rytm dnia jest dla mruczka bardzo ważny – nie lubi on nowości i zdecydowanie najlepiej czuje się, kiedy wszystko odbywa się jak zawsze. Chory opiekun może zostać w domu, zamiast iść do pracy, więcej odpoczywa, a co za tym idzie – również pory karmienia, zabawy czy pieszczot mogą się zmienić. Koty wyczuwają choroby nie tylko za pomocą węchu, ale również rejestrując zmianę w zachowaniu swojego właściciela.
Dlaczego kot kładzie się na chorych miejscach?
Koty żyjące na wolności mogą liczyć tylko na siebie, dlatego jeśli zachorują, starają się swoją słabość ukryć, aby nie paść ofiarą drapieżników. W miarę możliwości próbują też poradzić sobie samodzielnie z chorobą. Mruczek domowy najprawdopodobniej będzie chciał pomóc człowiekowi, który źle się czuje, tak samo jak starałby się pomóc sobie. To w końcu opiekun zapewnia mu jedzenie i ciepły dom. Czy to prawda, że kot kładzie się na chore miejsca? Wielu właścicieli kotów z pewnością zauważyło, że podczas przeziębienia czy bólu, ich pupil kładzie się na bolących częściach ciała i próbuje ogrzać właściciela. Chociażby z tego powodu warto zadbać o zdrowie kota i mu się odwdzięczyć – odpowiednio dobrana karma, profilaktyczne badania i odpowiednia porcja uwagi właściciela każdego dnia z pewnością pozwolą zwierzakowi zachować dobrą kondycję.
Czy kot przychodzi do chorego? W wielu przypadkach mruczący czworonóg okazuje opiekunowi zmagającemu się z bólem czy innymi dolegliwościami więcej zainteresowania, niż zwykle. Dlaczego tak się dzieje? Teorii jest kilka. Jedna z nich została wspomniana już wyżej – zwierzak tuląc się do właściciela najzwyczajniej próbuje mu pomóc. Niektórzy twierdzą też, że gorączka oraz zmiany zapalne w organizmie powodują wzrost temperatury ciała człowieka, a ponieważ mruczki lubią ciepło, chętniej układają się przy chorym opiekunie. Oprócz tego osoby zmagające się z chorobą zazwyczaj mniej się ruszają, dlatego zwierzakowi leżącemu przy chorym jest nie tylko ciepło, ale i wygodnie.
Zdarza się, że kot uporczywie kładzie się w wybranym miejscu na ciele swojego opiekuna, nawet jeśli człowiek się temu sprzeciwia. W takich przypadkach warto zrobić profilaktyczne badania, nawet jeśli dobre samopoczucie nie wskazuje na chorobę. Być może zwierzak chce w ten sposób okazać swoją miłość i przywiązanie do właściciela, ale na wszelki wypadek lepiej sprawdzić, czy pupil nie wyczuł niepokojących zmian. Pamiętajmy też, że diagnoza na wczesnym stadium choroby zazwyczaj znacznie zwiększa szanse na skuteczną terapię. A jeśli zwierzak swoim zachowaniem ostrzegł nas w porę, z całą pewnością należy mu się nagroda, np. smakowita karma mokra dla kota.
Czy koty naprawdę „wyciągają” choroby?
Czy skoro kot kładzie się na chorych miejscach w ciele człowieka, jest w stanie przyspieszyć w ten sposób jego zdrowienie? Czy kot wyciąga choroby z człowieka? To przekonanie jest zakorzenione w ludowych wierzeniach, ale zawiera też ziarno prawdy. Mruczący zwierzak często kładzie się blisko chorego opiekuna, a jego troska przynosi wymierny skutek, co potwierdzają badania naukowe. Mruczenie zwierzaka ma częstotliwość 25Hz idealnie współgrającą organizmem człowieka – wspiera ono prawidłowe trawienie i oddychanie, obniża ciśnienie krwi, przyspiesza gojenie się mięśni i zrastanie kości. Głaskanie pupila sprawia ponadto, że w organizmie człowieka wytwarzają się endorfiny, co sprzyja radzeniu sobie ze stresem. Wyniki badania przeprowadzonego przez naukowców z University of Minnesota wykazały, że u właścicieli kotów występuje niższe ryzyko zgonu z powodu zawału serca, udaru mózgu i innych chorób układu krążenia. Kojące działanie kociego mruczenia pozwala też się zrelaksować, łagodzi stres i pomaga w radzeniu sobie z bezsennością. Na pytanie czy koty wyciągają choroby można więc odpowiedzieć twierdząco. Nic dziwnego, że zwierzęta te pełnią funkcję terapeutów w ośrodkach zajmujących się opieką nad osobami starszymi i niepełnosprawnymi. Nie ma przy tym znaczenia rasa czworonoga – w tej roli doskonale sprawdzają się zarówno mruczki z udokumentowanym rodowodem, jak i dachowce. Liczy się jednak charakter kota – do pracy w tego typu placówkach wybierane są osobniki łagodne, które lubią przebywać z człowiekiem.
Mruczący pupil okazujący troskę choremu właścicielowi z całą pewnością zasługuje na przysmaki dla kota i odpowiednie traktowanie. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że chociaż zwierzak może pomóc w rekonwalescencji, to nie zastąpi wizyty u lekarza, terapii zaleconej przez specjalistę, ani rehabilitacji.